Görlitz. Miłość od trzeciego spotkania
Byłe/aś w Görlitz/Zgorzelcu? A w ogóle w Niemczech turystycznie? Moje zamiłowania do krajów jako celów podróży są dość wybiórcze. Prawdopodobnie, gdyby Szwajcaria albo Norwegia leżała bliżej i była przy tym tańsza, rozpisywałabym się o fioletowych krowach albo fiordach jedzących z ręki.
Jednak pokochałam Irlandię, mocno polubiłam Niemcy i dopóki los nie sprowadził mnie do Korei, sądziłam, że każdy kraj może mocno stać turystyką, jeśli się postara. Tymczasem ten ostatni mocno się stara, ale niestety to jeszcze nie pora by krzyczeć: przyjeżdżajcie! Będziecie zachwyceni! Chyba, że jesteś fanem/ką Kpopu, to żadnych zachęt poza gotówką i wolnym czasem nie potrzeba.
Turystycznie do Niemiec
Do Niemiec lubię jeździć bez okazji. Po prostu. Intensywnie zaczęłam zwiedzać kraj ponad 10 lat temu i ciągle mam tu coś do zobaczenia. Pokochałam poranki na dworcach, uzależniłam się od kawy na wynos, a obowiązkowy spacer Bahnhofstraße (Ulicą Dworcową) zawsze niósł obietnice na nowe przeżycia, widoki i doznania. Często wracam do miejsc, które chwyciły mnie za serce, stąd kilka regionów chcę opisać dokładniej.
Görlitz/Zgorzelec
Görlitz/Zgorzelec musiał zaczekać chwilę na moją uwagę. Powód był prosty: za blisko granicy. Z biletem pozwalającym podróżować bez ograniczeń po całych Niemczech, szkoda mi było dnia na przygraniczne, podwójne miasto. W 2010 roku, podczas pierwszej wyprawy, wybrałam Zgorzelec jedynie ze względu na tanie noclegi. Stąd najbliżej było do Saksońskiej Szwajcarii. Wiedziałam, że gdzieś tam po drugiej stronie Nysy Łużyckiej jest zachwycająca starówka, ale moja droga ograniczała się do przejścia bocznymi ulicami na dworzec.
Paradoksalnie ta bliskość granicy gra teraz na korzyść tego przepięknego i niezniszczonego wojną miasta. A odkąd z Zielonej Góry, gdzie mieszkałam, Regionalne Przewozy uruchomiły bezpośrednie połączenie, mogłam na spokojnie odwiedzić starówkę i okolice.
7 powodów dla których warto zatrzymać się w Görlitz/Zgorzelcu
Niezależnie, czy planujesz udać się do Görlitz docelowo czy zrobić jedynie przystanek na trasie, zachęcam by poświęcić mu kilka godzin. Chociaż szybki przejazd do Niemiec przez przejście w Jędrzychowicach kusi, warto zjechać nieco z trasy. W tym celu wybierz ostatni zjazd przed granicą na Zgorzelec, na drogę krajową 30.
Pamiętam, gdy jeszcze pilotowałam wycieczki do Saksonii (głównie parki tematyczne w Kleinwelka) zawsze tęsknie spoglądałam w kierunku Landeskrone. To niewysoka góra pochodzenia wulkanicznego (420 m n.p.m.), wyraźnie odcinająca się od krajobrazu, znak rozpoznawczy miasta i marka miejscowego piwa. Niestety zjazdu nie było w planie. A szkoda… Przyjrzyjmy się zatem kilku powodom, dla których jednak warto to rozważyć .
1. Zabytek o sporych gabarytach
We wszystkich bloggerskich wstępach o Görlitz podkreślany jest fakt: to największy powierzchniowo zabytek w Niemczech (dosł. Flächendenkmal). W nowszych publikacjach włodarze zachowawczo informują: jeden z największych. A jaka jest prawda? Otóż doskonale zachowany i pięknie odrestaurowany Görlitz ustępuje jedynie stolicy Turyngii, Erfurtowi. Lista zabytków górnołużyckiego miasta jest imponująca i zawiera 4000 pozycji. To oznacza zabudowę całych ciągów ulic i placów!
Do tego przekrój stylów ucieszy każdego studenta i fana architektury. Obejmuje czasy od późnego gotyku do współczesności i wszystko, co charakterystyczne dla miasta położonego przy dawnym szlaku handlowym Via Regia. Policzmy… gdyby przy każdym zabytku spędzić średnio 5 minut, to na obejrzenie wszystkiego zeszłoby Ci 2 tygodnie bez przerwy. A ja namawiam tylko na kilka godzin…
2. Niezniszczony przez wojnę…
…i dlatego taki piękny. W Niemczech jest sporo miejscowości niezniszczonych w czasie II wojny światowej. Ale niewiele jest dużych miast z zachowaną zabudową, bez nadmiernych poprawek przeprowadzonych czy to za czasów NRD czy boomu gospodarczego RFN. Görlitz, podobnie jak wspomniany Erfurt, był na liście miast do totalnego zbombardowania. Realizowane przez Amerykanów i Anglików naloty pod koniec wojny miały na celu osłabić morale cywilnych Niemców i sprowokować ich do ogólnego wystąpienia przeciwko hitlerowskiej polityce. I zakończenia wojny. Tak zostało zbombardowane między innymi Drezno, Magdeburg czy Norymberga. Erfurt uchronił się od tego losu, na co mogło mieć wpływ szybkie przemieszczanie się lądowych wojsk amerykańskich i wyzwolenie pobliskiego obozu koncentracyjnego Buchenwald (Weimar). Co ochroniło Görlitz nie do końca wiadomo. Niemieccy żołnierze wysadzili jedynie wszystkie mosty na Nysie, więc żaden z nich nie jest dzisiaj całkowicie oryginalny.
Görlitz okazał się szczęściarzem przynajmniej jeszcze dwa razy. Mocno zaniedbana historyczna zabudowa miała być usunięta ze śródmieścia i zastąpiona socrealistycznymi blokami i pawilonami. Przełom 89/90 zapobiegł tym planom. A potem pojawił się tajemniczy darczyńca, który od 1995 roku przekazywał co roku dokładnie milion marek (od 2002 pół miliona euro) na renowację starówki. Altstadtmillion (dosł. milion starówki) wpływał do 2015 roku, by w 2016 roku zamknąć się kwotą 340 000 euro.
W 2018 roku do Berlina i kilku innych miast zawitała wystawa wielkoformatowych zdjęć Jörga Schönera, ukazująca przemiany w Görlitz. Kilka zdjęć jak było kiedyś i jak jest obecnie można zobaczyć na stronie fotografa (przesuwać strzałkami). Warto spojrzeć również na jego inne projekty.
3. Przyjazny polskim turystom
Zarówno po polskiej jak i niemieckiej stronie jest kilka muzeów. W Zgorzelcu na wystawy zapraszają Muzeum Łużyckie, Dom Jakuba Böhme (o nim więcej dalej) oraz Europejskie Centrum Pamięć, Edukacja, Kultura utworzone na terenie dawnego niemieckiego obozu jenieckiego Stalag VIIIA.
W Görlitz znajdziesz z kolei muzea poświęcone historii miasta, regionu oraz przyrodzie. Do ciekawostek dorzucę Muzeum Zabawek oraz Muzeum Fotografii. Najczęściej odwiedzane Muzeum Śląskie (Schlesisches Museum zu Görlitz) ma ekspozycje opisane w języku polskim, a ponadto zwiedzającym oferowany jest bezpłatnie audio-przewodnik.
Pozostałe muzea
Kompleks muzealny Görlitzer Sammlungen für Geschichte und Kultur (Zbiory Historyczne i Kulturowe miasta Görlitz) to Muzeum Historii Kultury mieszczące się w trzech budynkach oraz oszałamiająca historyczna biblioteka. Z całą pewnością trzeba zobaczyć słynne łukowe regały, których zdjęcia krążą po wszystkich szanujących się portalach z najpiękniejszymi bibliotekami świata. W tym samym gmachu przedstawiono mieszczańską kulturę doby baroku oraz świat nauki około 1800 roku.
W jedynej zachowanej bastei Kaisertrutz prezentowana jest historia miasta i dzieła sztuki współczesnej, a w położonej nieopodal Wieży Reichenbachskiej (Reichenbacher Turm) fortyfikacje i metody obrony średniowiecznego miasta. Większość opisów na wystawach również jest w języku polskim. Warto dodać, że w każdą pierwszą niedzielę miesiąca wstęp do wyżej wymienionych placówek jest bezpłatny.
Muzeum Przyrodnicze (Senckenberg Museum für Naturkunde Görlitz) ma ekspozycje jedynie w języku niemieckim. Podobnie jak Muzeum Fotografii i Muzeum Zabawek. Tutaj jednak eksponaty przemawiają uniwersalnym językiem obrazu. Zwłaszcza w tym ostatnim, gdzie dominują zabawki z NRD i, co warte każdej uwagi – drewniane zabawki i ozdoby świąteczne z Rudaw (Erzgebirge). Jeśli bywałe/aś na niemieckich jarmarkach świątecznych w przygranicznych landach, na pewno wiesz o co chodzi. Osobiście uważam ja za niezmiernie ciekawy element niemieckiej kultury i tradycji i przed każdym adwentem staram się je stopniowo przybliżać.
W samym mieście, oraz po części w obiektach sakralnych, tablice informacyjne również są w języku polskim. Takie udogodnienia kończą się już kilkadziesiąt kilometrów za granicą, więc tym bardziej warto wziąć Görlitz pod uwagę. Jeśli ktoś lubi zwiedzać i wiedzieć, co zwiedza, a nie zna języka niemieckiego, to będzie to udany wybór.
4. Do ogarnięcia podczas kilkugodzinnego spaceru
Görlitz jest bardzo wdzięcznym miastem do zwiedzania na pieszo. Samochód możesz zostawić po polskiej stronie. W weekendy parkowanie jest bezpłatne, w dni robocze w strefie płatnego parkowania za dobę zapłacicie ok. 15 PLN (2023). Jeśli zdecydujesz się na pociąg, wysiądź na dworcu kolejowym po niemieckiej stronie, skąd do śródmieścia jest kilkanaście minut spacerem.
W zależności od punktu startu masz dwa główne szlaki, którymi możesz udać się na zwiedzanie. Poniżej przedstawiam zarys trasy dla tych, którzy przyjeżdżają samochodem i parkują po polskiej stronie. Ale już za kulisami powstaje bardziej szczegółowa wersja przewodnika i jeśli chcesz być powiadomiony/a o niej pierwszy/a, zapraszam do polubienia mojego profilu FB Podróże po Niemczech.
Przyjeżdżam autem
Auto najlepiej zostawić po polskiej stronie, naprzeciwko Liceum Ogólnokształcącego przy Partyzantów 4. Stąd tylko krok do dawnej Górnołużyckiej Hali Pamięci (1902), a obecnie Miejskiego Domu Kultury. Dalej, pozostając po prawej stronie Nysy, mijasz most graniczny i podążamy ścieżką wzdłuż rzeki do ulicy Daszyńskiego. Pod numerem 15 znajduje się Muzeum Łużyckie, a nieco dalej Punkt Informacji Turystycznej oraz wystawa o Jakubie Böhme (nr 12). Przechodzisz przez widoczny w pobliżu Most Staromiejski. W tym miejscu znajdowała się najstarsza przeprawa w Görlitz i szedł niegdyś szlak handlowy Via Regia. Obecny most został ukończony w 2004 roku. Twoje nogi słusznie powiodą Cię teraz do najbardziej monumentalnej budowli w okolicy, Kościoła Ewangelickiego św. Piotra i Pawła. Na pierwszym planie miniesz najstarszą świecką budowlę w mieście, mianowicie Waidhaus – służący niegdyś farbiarzom skład dla urzetu barwierskiego (niem. Waid).
Święty Grób w Görlitz
Na placu przed kościołem pewnie skusi Cię, by pójść w dół do starego miasta, ale nie popełniaj tego błędu. Pominiesz w ten sposób cel licznych pielgrzymek – kopię Grobu Pańskiego z przełomu XV i XVI wieku. Przejdź obok hotelu Tuchmacher (został przebudowany w 1998 roku z czterech sąsiadujących ze sobą domów) i kieruj się w stronę okrągłej wieży Nikolaiturm (ulicą Nikolaistraße). Dalej ulicą Bogstraße można odbić do Kościoła Św. Mikołaja (Nikolaikirche) i cmentarza, na którym pochowany jest między innymi Jakub Böhme. Lub od razu ulicą Lunitz i Heilige-Grab-Straße do wspomnianego założenia.
Po linii obwarowań miejskich
Po zwiedzaniu kieruj się szeroką ulicą Grüner Graben na jedyną zachowaną basteję Kaisertrutz i Wieżę Reichenbachską obok. Obydwa obiekty to obecnie muzea, a z wieży można dodatkowo spojrzeć na okolice. I znowu, może chciał(a)byś pójść już w stronę Górnego Rynku (Obermarkt), ale przejdź jeszcze kawałek na Demianiplatz. Tutaj miniesz budynek teatralny i wyjdziesz na kolejny plac (Marienplatz). Przy nim wznosi się tzw. Gruba Wieża (Dicker Turm), Muzeum Przyrodnicze i coś co koniecznie powinieneś zobaczyć: dom towarowy w secesyjnym stylu. Przy odrobinie szczęścia może uda Ci się wejść do środka, a jeśli nie, warto pamiętać, że gmach odegrał główną rolę w filmie Grand Budapest Hotel (2014).
I w końcu Stare Miasto
Teraz możesz wrócić na Górny Rynek (Obermarkt) i, tak jak szedł szlak handlowy Via Regia, skierować się do ratusza i zabytkowej zabudowy naokoło. Za Kościołem Św. Trójcy (Dreifaltigkeitskirche) i Fontanną Świętego Jerzego wchodzisz na Brüderstraße. Tutaj trudno będzie skupić się na jednej rzeczy. Muzeum Śląskie (Schlesisches Museum), ratusz, hotele w historycznych gmachach, Dom Barokowy, Dom Biblijny, Galeria Szeptów… a do tego pełno zaułków, tarasów i przejść.
Z powrotem na polską stronę
Po obejrzeniu rynku, malowniczą ulicą Neißstraße kieruj się w stronę rzeki i wzdłuż niej dotrzesz do miejskiego mostu (Stadtbrücke). Tuż przed nim odbij jeszcze na chwilę w lewo, omijając zamkniętą Halę Miejską z 1910 roku. Wszystko po to, by stanąć w miejscu, gdzie przebiega południk 15° E, wyznaczający czas środkowoeuropejski, czyli ten, którym posługujemy się również w Polsce. Przechodząc przez most, zwany Mostem Przyjaźni oraz Mostem Jana Pawła II (kamień pamiątkowy z podobizną papieża) wrócisz na parking przy ulicy Partyzantów.
Uwagi: trasa liczy sobie 6,5 kilometra, a najciekawsze okolice zostawione są na koniec (rynek z ratuszem). Można oczywiście odwrócić spacer, jeśli ma się mniej czasu, albo chce skupić tylko na najważniejszym. Jak dla mnie idealnie byłoby poświęcić około 6-7 godzin z przerwą na obiad, lody czy wejście na punkt widokowy. Z muzeami może być już problem, ale zajrzenie do kilku kościołów jest wliczone w czas.
Trasę w drugą stronę, czyli od niemieckiego dworca kolejowego do polskiej granicy, przedstawiam w galerii zdjęć z Görlitz. Polecam zajrzeć, to około 50 ujęć, opatrzonych opisem placów i zabytków.
5. Wieczne nic, czyli słów kilka o Jakubie Böhme
Od razu szczerze zaznaczę, Jakub Böhme jest jeszcze przede mną. O ile zechcę się nim zająć, i o ile wpadną mi w ręce materiały, by go ogarnąć nie popadając w „wieczne nic”. Ale tak jak chodzę śladami Lutra, Goethego czy Leibniza, tak nie widzę powodu, by nie zaznaczyć postaci w mieście, w którym mieszkał i tworzył. Ostatecznie, by poznać bliżej otoczenie filozofa, pofatygował się tutaj w 2000 roku sam Nicolas Cage z żoną. Tak i ja dowiedziałam się o istnieniu Böhme. Przez aktora zafascynowanego postacią niemieckiego mistyka, gnostyka i filozofa.
W Zgorzelcu znajduje się dom, w którym Jakub Böhme mieszkał, a po niemieckiej stronie cmentarz, na którym został pochowany (koło kościoła Św. Mikołaja). Urodził się niedaleko, w Starym Zawidowie (niem. Alt Seidenberg) i jako niewykształcony szewc pozostawił po sobie wiele pism i rycin. Miewał mistyczne wizje, z których wnioskami dzielił się korespondencyjnie ze znajomymi z całej Europy. Pisał po niemiecku, a żyjący dwa wieki później Hegel określił go jako „pierwszego niemieckiego filozofa”. Istnieje międzynarodowe stowarzyszenie fascynatów postacią mistyka i bardzo przyjemna strona w języku polskim prowadząca śladami Jakuba Böhme.
A poniżej dwa filmy, które pomogą przybliżyć temat. Pierwszy, krótszy i łatwiejszy w odbiorze, to zwiastun filmu dokumentalnego p.t. „Jakob Böhme, życie i twórczość”. Został on zrealizowany w 2016 roku, a w całości można go obejrzeć w płatnej opcji „na żądanie” w popularnych serwisach. Drugi to próba przybliżenia filozofii Jakuba Böhme w wielkim skrócie, do prześledzenia przynajmniej dwa razy :)
Zapraszam do obejrzenia, a później do Zgorzelca/Görlitz.
6. Görliwood, czyli Akcja!
Jeśli, tak jak ja, zwiedzanie miasta zaczynasz od wizyty w informacji turystycznej*, nie zapomnij o tej ulotce (póki co w języku niemieckim i angielskim). Jestem pewna, że udało Ci się obejrzeć przynajmniej jeden film, którego akcja rozgrywała się na ulicach Görlitz i Zgorzelca. Od 1954 roku nakręcono ich około 100 i choć do przełomu 89/90 dominują produkcje dla DEFA i wschodnioniemieckiej telewizji, to potem błyskawicznie rozgościli się tu producenci z Hollywood.
Zacznijmy od tych najbardziej znanych, czyli nagrodzonych Oscarem. Historyczne kulisy docenili między innymi scenografowie Bękartów Wojny (2009) oraz Lektora (2009). Jednak prym wiedzie hollywoodzka komedia Grand Hotel Budapest (2014), która niemal w całości była kręcona w saksońskim mieście i otrzymała Oscara właśnie za scenografię.
Z pozostałych tytułów możesz znać Alone in Berlin (2015), Złodziejkę Książek (2014), Zakochanego Goethe (2010) czy W 80 Dni Dookoła Świata (2003). W 2006 roku w Görlitz i Rzymie nagrywano fabularyzowany dokument Karol Wojtyla – Geheimnisse eines Papstes (Karol Wojtyła – Tajemnice papieża).
W lutym 2020 odbył się przedtakt do podkreślenia tej części kultury w mieście. Powstała ścieżka tematyczna „Walk of Görliwood”, a w ulicznych witrynach widoczne są wystawy poświęcone konkretnym wątkom filmowej historii miasta. To nie są tylko teksty, jak na tradycyjnych tablicach, ale również rekwizyty czy plakaty. Informacje w języku polskim.
7. Landeskrone i Landskron
Dla kogoś, kto pisze o podróżach, nie ma miejsc „dziękuję, byłam i już skończyłam”. Może za rok, może za lat 20, ale jest niemal pewne, że powrócę (EDIT 2023: wróciłam już po dwóch latach, w 2020 roku). Bo będę chciała ocenić co się zmieniło, bo najdzie mnie nostalgia, bo nagle komuś zapragnie się przewodnik napisany przeze mnie. Lubię mieć pozostawione cele, czasem w obawie, bym na pewno powróciła.
Po tym co napisałam, Görlitz/Zgorzelec jawi się jako nieprzebrana skarbnica do odkrywania. Ale zdaję też sobie sprawę, że znakomitej większości wystarczy jednodniowa wizyta, bo po prostu świat jest za duży, a życie za krótkie. Jeśli ktoś chciałby jednak zaszczycić miasto dłuższym pobytem albo kilkoma powrotami, to poniżej kreślę dwie możliwości.
Wycieczka na Landeskrone
Landeskrone to malownicza góra pochodzenia wulkanicznego, a położona w granicach miasta. Görlitz jest mocno rozciągnięty południkowo. Z północy na południe w linii prostej to 35 kilometrów. Czytałam relacje wędrowników, którzy z rynku szli pieszo na górę. W jedną stronę pokonywali około 5 kilometrów i przekonywali, że willowe dzielnice po drodze są tego warte. Nie przeczę, ale osobiście wybrałam tramwaj, bo szkoda było mi czasu. Jeśli chcesz spożytkować go na wędrówki, wrzuć w wyszukiwarkę pobliskie ruiny zamku Oybin.
Wracając do „miejskiej góry”, tramwajem dojedziesz do ostatniego przystanku linii w dzielnicy Biesnitz. Z dworca głównego to około 10 minut. Jeśli myślisz o samochodzie, możliwości parkowania są ograniczone. Po krótkim spacerze wśród zabudowań (Aufgangstraße) znajdziesz się u podnóża kopy. Tutaj jest kilka dróg do wyboru. Najprostsza, najkrótsza i najbardziej stroma wiedzie wprost pod górę. Jej pierwszy odcinek stanowi XIX-wieczna aleja lipowa. Schodów nie trzeba liczyć: 176. Można również podążyć ścieżką edukacyjną, ale pewnie i tak na nią trafisz.
Landeskrone liczy sobie 420 m n.p.m. i jak wspomniałam jest pochodzenia wulkanicznego. Nie ma jednak charakterystycznego krateru. Jej podstawę tworzą granity, a górną część bazalty. W tych drugich jest sporo żelaza i dlatego, gdybyś miał przy sobie kompas lub busolę, to warto zaobserwować zachowanie igły. I nie polegać na jej wskazaniach.
Poniższy film pokazuje Landeskrone z lotu ptaka. Operator kieruje dronem z wieży widokowej (1796), która jest najstarszą częścią obecnych zabudowań. Znajdują się w nich hotel i restauracja z tarasem (obecnie zamknięta, 2023). Nieco poniżej szczytu widać również coś na kształt szarej wieży. To Kolumna Bismarcka z 1901 roku. Podobne pomniki i wieże licznie powstawały na terenie dawnych Prus na przełomie XIX i XX wieku.
Wyprawa na Landeskrone zajmie Ci pół dnia.
Browar Landskron
Tak duże i w miarę dobrze zachowane XIX-wieczne założenia browaru mam w Berlinie. Ale wewnątrz znajdują się galerie, muzea i teatr i nie warzą już tam piwa. A że jestem też fanem industrialnej cegły, browar Landskron w Görlitz zwrócił moją szczególną uwagę. Bo jest to jeden z najstarszych zabytków przemysłowych w Niemczech, w którym wciąż trwa produkcja. Założony w 1869 roku.
W przyszłości na pewno wezmę udział w oprowadzaniu po browarze, mam nadzieje poczytać więcej na temat jego historii i rodziny, która go prowadziła. Szanuję za oparcie się wszechobecnej modzie wymyślania nowych, nieco sztucznych piw smakowych bez pokrycia w tradycji.
Póki co, możesz zajrzeć na dziedziniec browaru online, przejrzeć gatunki piwa i poczytać nieco o historii. Jeśli zamierzchłe czasy nie interesują Cię aż tak bardzo, to doskonałą okazją do odwiedzenia browaru byłby miejscowy festyn. Daty kolejnego szukaj na oficjalnej stronie.
Jak już wiadomo z postu, Görlitz nie był moim pierwszym niemieckim miastem. Był nim Cottbus (Chociebuż) w Brandenburgii. Ciekawa jestem, co Ty odwiedziłe/aś jako pierwsze w kraju naszych sąsiadów i dlaczego?