Nazywam się Joanna Maria Czupryna, a to jest moja strona Viator Polonicus. Prowadzę ją osobiście od 2016. Opowieści o podróżach pisałam już w podstawówce, czego efektem była książka-zeszyt „TRAMP, czyli górskie wycieczki dziecięce”. Niestety gdzieś się zagubiła i liczę na cudowne odnalezienie tej pamiątki. Zawsze rwałam się do prowadzenia wszelkiego rodzaju kronik, ale miałam (i mam) też olbrzymie ciągoty do profesjonalizmu.
Dlatego na moich stronach teksty powstają długo i są zazwyczaj dość obszerne. Piszę tylko o tym, co zwiedziłam osobiście i czego doświadczyłam. Ewentualnie o tym, co chciałabym zobaczyć. Lubię planować trasy, ale słynę też z intensywności zwiedzania. Leżenie na plaży nie jest dla mnie.
W 2020 roku przeprowadziłam się do Korei Południowej, zatem siłą rzeczy będzie coraz więcej materiałów o tym kraju. Najlepiej znam Niemcy i staram się je odwiedzać regularnie. Na mojej stronie znajdzie się wiele przykładowych tras po miastach i regionach. Prowadzę również odrębną stronę o Berlinie (link niżej). Do Irlandii chętnie wracam wspomnieniami, bo są dla mnie przykładem młodzieńczego zapału i osiągania niemożliwego.
Zapraszam
Joanna Maria Czupryna
14 czerwca 2020
Dlaczego Niemcy
W latach 2004-2019 byłam przewodnikiem po Berlinie i Poczdamie. Okazjonalnie pilotowałam też wycieczki po Niemczech. Ponad 10 lat prywatnych i bardzo intensywnych podróży po kraju pozwoliło mi wyróżnić regiony, które lubię najbardziej i o których posiadam ogromną wiedzę. Turyngia, Saksonia, Nadrenia, Hamburg, Harz, Jura Szwabska, Brandenburgia czy Berchtesgadener Land – o nich piszę najchętniej i zachęcam do odwiedzania. Po Berlinie oprowadzam już tylko okazjonalnie, kiedy jestem w Europie.
Blog
Opisy zabytków? Tak, ale w moich artykułach dzielę się też dobrą kawą z piekarni przy rynku, szkicuję widoki, które chwyciły mnie za serce i demaskuję turystyczne pułapki. Do przewodnikowych tekstów dokładam garść emocji, podaję gotowe plany podróży, opisuję gdzie mi się dobrze spało, a gdzie nie i dlaczego.
Inspiruję nawet Polaków mieszkających w Niemczech, którzy szukają pomysłu na weekend za miastem. Na jednodniowe wycieczki do przygranicznych landów zabieram rodzinę i znajomych z Zielonej Góry, skąd pochodzę.
Publikacje i media
W 2009 roku nakładem wydawnictwa ExpressMap ukazał się mój przewodnik po Berlinie, który zdobył Pierwszą Nagrodę Magellana w kategorii Przewodnik Ilustrowany. Dotychczas na rynku pojawiły się jego trzy wydania oraz przewodnik z serii guide light, opracowany na podstawie moich tekstów. Czwarte wydanie ukaże się w 2020 roku.
W latach 2012-2017 moje artykuły o atrakcjach Berlina, Poczdamu i Brandenburgii ukazywały się co miesiąc w magazynie Polonia Berlin. Pisałam również dla magazynu o podróżach All Inclusive. Jestem też regularnym gościem na antenie Radia Zachód w Zielonej Górze.
Dlaczego Korea
Od 2016 roku mam dwa domy. A właściwie trzy. Jeden w Polsce u rodziców, drugi w Korei, a trzeci w Berlinie, gdzie akurat mi wypadnie. W Azji spędzam obecnie większą część roku. Dzięki mężowi dużo podróżuję po całym kraju, zdobyłam już między innymi najwyższy szczyt Korei, górę Halla na wyspie Jeju. Mieszkam w pobliżu strefy DMZ, a do centrum Seulu mam godzinę drogi podmiejskim pociągiem.
Mam ambicje przedstawić kraj ciekawie, ale nie zamierzam go koloryzować. Po kilkunastu latach spędzonych w Niemczech, obserwuję teraz strategie i zmagania turystyczne Korei. Na własną rękę próbuję wypracować idealne podejście do planowania pobytu tutaj i samego zwiedzania.
Prezentując kulturę i zwyczaje
Chcę, by moje teksty przybliżały kulturę i zwyczaje Koreańczyków. Dzielę się wrażeniami i doświadczeniami z odwiedzanych miejsc, ale odkąd mam prywatnego przewodnika i tłumacza, na tym poprzestaję. Od spraw „który autobus wybrać…” jestem ekspertem w Niemczech, a tutaj radzę sobie, jak każdy inny. Nie będę przekonywać, że dojazd z Seulu do obserwatorium Odusan w Paju na własną rękę to pestka.
Będąc w Polsce, lubię wskakiwać w hanbok (tradycyjny strój koreański) i z zapasem kimchi, suszonych wodorostów i ryżowych ciastek odwiedzać szkoły, ośrodki kultury i domy seniorów. Opowiadam o tym, co trzyma Koreańczyków blisko podłogi, demonstruję tradycyjne gry, kulturę przy stole i obalam mity o „krzaczkach”, czyli koreańskim języku.
Dlaczego Irlandia
Irlandia była pierwsza. Kraj wzbudził we mnie tyle emocji, że nauczyłam się tańczyć po ichniemu i grać trochę na flażolecie oraz bodhranie. Mało tego, przez ponad 10 lat prowadziłam zespoły tańca irlandzkiego, dwa w Poznaniu (pierwszy założony w 2000 roku!) i jeden w Zielonej Górze. Zdobyłam uprawnienia do nauczania na poziomie Beginner / Primary w organizacji tanecznej World Irish Dance Association.
Podczas studiów praktykowałam w Honorowym Konsulacie Irlandii, pisałam mini-przewodniki dla uczestników letnich wypraw, a gdzieś po drodze ukończyłam pierwszą edycję rocznej Akademii Młodych Dyplomatów.
Zielone pudło
Przez ponad dekadę wierzyłam, że przeznaczone jest mi zamieszkać na Szmaragdowej Wyspie. By nie zdradzać tych marzeń do końca, przesunęłam plan na czas późnej emerytury. Mimo, że pudło zielonych pamiątek wyniosłam już do piwnicy, z Irlandią nigdy się nie rozstałam. Ale też nigdy o niej szerzej nie pisałam. Co mam nadzieję teraz zmienić, zatem pudło wraca a górę
W 2019 roku wybrałam się ponownie do Irlandii. Dokładnie 20 lat po moim pierwszym pobycie i pierwszym tańcu, z sentymentem odwiedziłam kilka ważnych dla mnie miejsc. Moje opowieści o Zielonej Wyspie będą raczej z tych wspominkowych i osobistych. Cieszę się, że miałam udział w promocji Irlandii w naszym kraju. A pracując w konsulacie mogłam udzielić informacji setkom osób zainteresowanych wyjazdem do pracy po 2004 roku.