Saksonia (Sachsen)
Powierzchnia: 18 420 km²
Ludność: 4,1 mln
Stolica: Drezno
Blisko Polski. Idealny cel na weekend
Saksonia jest jednym trzech z landów, które graniczą z Polską. Ma dobre połączenia drogowe i kolejowe z województwa dolnośląskiego i lubuskiego. Jeśli spędzasz urlop w zachodnich Sudetach, jesteś zmotoryzowany, to koniecznie rozważ krótką wyprawę do sąsiadów. To nie musi być daleko, nawet przygraniczny Görlitz zachwyci Cię obłędną starówką (tutaj obszerna propozycja spaceru po mieście). Nieco dalej jest Budziszyn (Bautzen) – ciekawe miasto ze starą zabudową, rękodziełem i historią. Oczywiście warte odwiedzenia są również Drezno z pałacami, Miśnia z porcelaną czy Radeboul z winnicami. Ale przede wszystkim polecam wędrówki po Szwajcarii Saksońskiej.
Szwajcaria Saksońska
W 2010 roku to właśnie od niej rozpoczęłam moją pierwszą wielką podróż po Niemczech. Nocując w Zgorzelcu, pojechałam do Szwajcarii Saksońskiej, która zrobiła na mnie takie wrażenie, że chętnie odwiedzam ją do dzisiaj. Na pierwszy ogień poszedł standardowy szlak na Basteje i winda w Bad Schandau. Po drodze z pociągu widać było tyle innych ciekawych rzeczy, z twierdzą Königstein na czele, że wiedziałam, że muszę wrócić. W międzyczasie przeszłam już kilka etapów Drogi Malarzy, uczestniczyłam w festiwalu wędrownym i zwiedziłam wspomnianą twierdzę. W 2022 roku moje plany pokrzyżował nieco pożar, do niektórych obszarów nie można było wejść. Zwiedziłam zatem ponownie twierdzę Königstein, zaliczyłam ósmy etap Drogi Malarzy i w końcu odwiedziłam muzeum i dom poświęcony twórczości Richarda Wagnera.
Saksonia. Miasta większe i mniejsze
W 2010 roku odwiedziłam również Budziszyn (Bautzen). Mam jednak nadzieję odwiedzić go w przyszłości w okresie wielkanocnym (w mieście odbywa się słynna parada konna) oraz poświęcić więcej czasu na muzea i zamek. Na szlaku znalazła się jeszcze jedna miejscowość, która jednak mnie rozczarowała. Chodzi mianowicie o Zwickau. Liczyłam na uchwycenie akcentów związanych z motoryzacyjną historią miasta. Tutaj produkowano przecież słynne trabanty. Tymczasem poza podniszczonym szyldem, kierującym do „Automuseum” nie znalazłam nic. Ze zdjęć wnioskuję, że była to niedziela, bo na ulicach żywego ducha, więc po zrobieniu kilku ujęć katedry, zawróciłam na dworzec. W planach miałam kolejne podejście, gdyż pionierzy niemieckiej motoryzacji nadal mnie fascynują. Warto dodać, że to właśnie w Zwickau narodziła się też marka Audi.
Teraz mogę dodać, że w 2022 roku nocowałam cały tydzień, bo był on dla mnie bazą wypadową do… Weimaru w Turyngii. Jak i dlaczego, o tym w innym poście. Ale udało mi się zwiedzić wspomniane muzeum Augusta Horcha. Jest tak wielkie, że nawet zagorzali fani motoryzacji mogą po kilku godzinach poczuć znużenie. Do kolekcji na moim szlaku starych samochodów doszło prywatne muzeum w Culitzsch. Co prawda dojazd komunikacją publiczną jest tam tragiczny, ale udało mi się i nie żałuję. Po Zwickau pobiegałam zdawkowo i dla przyzwoitości. Wrażenie zrobiła na mnie zabudowa mieszkalna z lat 30. ubiegłego wieku w pobliżu mojego hotelu. Ach, i wyrywając dosłownie godzinę w Chemnitz, mam moje własne zdjęcie olbrzymiej głowy-pomnika Karola Marksa. Jest większa niż się spodziewałam. Musicie ją zobaczyć!
Saksońskie zamki i pałace
W 2022 roku spędziłam w Saksonii prawie trzy tygodnie, nocując w Zwickau, Dreźnie i Lipsku. Dodatkowo w lipcu zaliczyłam jednodniowy wypad do Görlitz. Był to mój pierwszy wyjazd od rozpoczęcia pandemii i na dodatek tuż po przebytej koronie. Pamiętam, że z tego szczęścia, kiedy wysiadłam na przepięknym dworcu kolejowym, to nie mogłam się przez pół godziny uspokoić. Kupiłam mój bilet-za-9-euro, kawę na wynos i wyszłam na przystanek. I chodziłam tak w tą i z powrotem, czekając na tramwaj, nie wiedząc co ze sobą zrobić. A to dopiero był początek mojego kolejnego lata niemieckiego, które okazało się nieprawdopodobnie intensywne.
Wracając do zamków i pałaców, to z dziesięciodniową kartą schlösserlandKARTE za 24€ (obecnie, maj 2023, 30€) zwiedziłam dokładnie 10 obiektów, chociaż to nie był równy rozkład po jednym na dzień. Zobaczyłam między innymi zamek Stolpen, Albrechtsburg, Moritzburg, Augustusburg, kompleks Pillnitz w Dreźnie, do tego interaktywne wystawy Xperience (Zwinger i Festung). Saksońskie zamki są pięknie położone, cechuje je tematyczna różnorodność i cała masa detali, o których chętnie rozpiszę się w przyszłości.
Drezno i Lipsk
Wielokrotnie odwiedzałam stolicę landu, Drezno, ograniczając się jednak do zwiedzania „z zewnątrz”. Zupełnie inaczej niż w Lipsku, które poza Erfurtem (Turyngia) i Schwerinem (Meklemburgia-Pomorze Przednie), uważam za najlepiej zachowane (lub odbudowane) duże miasto w dawnym NRD. Korzystając z bezpłatnych wejść do muzeów w pierwsze środy miesiąca, zdołałam na spokojnie obejrzeć cały kompleks Grassimuseum (instrumenty muzyczne, etnografia, sztuki stosowane/rzemiosło artystyczne).
Lipsk ma piękny renesansowy ratusz, w którym znajduje się muzeum miejskie. Ponadto, położony nieco dalej od centrum budzi podziw imponujący Pomnik Bitwy Narodów (Völkerschlachtdenkmal), również z niewielkim muzeum. Nie należy zapominać o muzeum poświęcone twórczości i życiu Bacha (to jeszcze przede mną). Fascynujące są też liczne pasaże i targowa historia miasta. I coś, co jest już za mną, a mianowicie Niemieckie Muzeum Książki i Pisma (zaliczone w 2022 roku). Gdziekolwiek jestem, uwielbiam poznawać i fotografować czytelnicze motywy. Z nowszej historii warto wspomnieć o poniedziałkowych demonstracjach i tzw. pokojowej rewolucji na przełomie 1989/1990 oraz o Muzeum Stasi. Lipsk znajduje się u mnie na liście „miast na bogato” i na pewno nie wymieniłam tutaj wszystkich interesujących aspektów największego miasta Saksonii.
Świątecznie o każdej porze roku
Czy Saksonia może zaskoczyć? Któregoś lata podjęłam jednodniową wycieczkę w Rudawy, czyli do niemieckiego „regionu świąt Bożego Narodzenia” (Weihnachtsland). Była to czysto studyjna wyprawa, bo raz, że latem, drugi raz, że dość krótka. A Rudawy oglądałam do tej pory jedynie z samolotu. Jako góry nieco mnie rozczarowały. Przypominają one krajobrazem Przedgórze Sudeckie, tylko nieco wyższe. Najwyższy szczyt po niemieckiej stronie to Fichtelberg 1215 m n.p.m. Można na niego wjechać lokalnym, liniowym autobusem i tak też zrobiłam w 2022 roku. Wyszłam na 10 minut zrobić zdjęcia i zaraz zjechałam z powrotem, co okupiłam niezłym zawrotem głowy z powodu szybkiej zmiany wysokości.
Zdaję sobie sprawę, że mogła to być dość powierzchowna i krzywdząca opinia po jednej wizycie, poświęconej głównie muzeum z ozdobami świątecznymi. Ale od Rudaw trzymała mnie z daleka źle rozwiązana komunikacja regionalna (tutaj niewiele się zmieniło) i dość drogie noclegi zimą. Mimo tego, udało mi się zobaczyć muzeum prezentujące figurki palaczy pełniące funkcję kadzidełek (Räuchermann) oraz muzeum zabawek i ozdób świątecznych w Seiffen. Region jest zapisany do dalszej eksploracji, ale na razie nie mam na niego pomysłu.
W 2022 roku znacznie poszerzyłam zakres świątecznych motywów, odwiedzając muzeum z figurkami „dziadków do orzechów” w Cranzahl, spacerując wczesnym rankiem po Annaberg-Buchholz, wreszcie nieplanowo zajeżdżając do Johanngeorgenstadt, gdzie stoi największy oryginalny łuk świąteczny na świecie. Do tego, również poza planem, spędziłam kilka godzin w uroczym Schneeberg, gdzie w miejskim muzeum jest wiele imponujących ruchomych szopek. Na bilecie-za-9-euro można było się nawet przejechać kolejką wąskotorową Fichtelbergbahn.
Teraz uważam, że Erzgebirge to przebogaty region kulturowy, który dla większości pozostaje kompletnie nieodkryty. A szkoda, bo przecież większość z nas obchodzi święta Bożego Narodzenia i na pewno kojarzy te charakterystyczne drewniane ozdoby. Jeśli będziesz zaglądać tu regularnie, poznasz kilka moich propozycji na „święta o każdej porze roku”.
Saksonia. Co warto tu jeszcze zobaczyć?
Po 2022 roku mam już całkiem długą listę odwiedzonych miejsc. Land był przeze mnie zaniedbywany z tego samego powodu co Meklemburgia Pomorze-Przednie – za blisko granicy. Świadomość, że „zawsze można tu wyskoczyć”, jak na ironię powodowała odsunięcie wizyty na dalszy czas. Podróżując śladami Marcina Lutra, zwiedziłam jeszcze Torgau, w którym zmarła żona reformatora, Katherina von Bora. Na moim szlaku znalazła się również Pirna. Raczej przypadkiem trafiłam tam na dom urodzin Johanna Tetzla, dominikanina, sprzedawcę odpustów i przeciwnika Marcina Lutra.
Jest wiele miejscowości i regionów, które warto wziąć pod uwagę, planując wypad do Saksonii. Prym, rzecz jasna, wiedzie Drezno i Szwajcaria Saksońska. Ale jeśli zostały już zaliczone, można pomyśleć o położonym na granicy polsko-niemieckiej Parku Mużakowskim (Muskauer Park). Ten olbrzymi, zachowany w angielskim stylu park został wpisany w 2004 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Saksonia słynie z przepięknych zamków, pałaców i twierdz, w których nierzadko zapisywano ważne karty historii (Albrechtsburg w Miśni, Augustusburg, Stolpen). Wspomniany Görlitz, położony przy granicy słynie z pięknej starówki i kamienic wzniesionych w różnym stylu oraz wielu ciekawych podań.
Oficjalna strona turystycznej Saksonii (po polsku)
A czy Ty byłe/aś już w Saksonii. Masz swoje ulubione miejsca? Coś Ci się szczególnie spodobało? Daj znać w komentarzu.