Niemcy bez samochodu

Jak najlepiej podróżować u sąsiada bez własnego auta

Niemcy bez samochodu. Koleją, autobusem, rowerem i pieszo

Niemcy bez samochodu? Czy to w ogóle możliwe, by efektywnie zwiedzać kraj? Cóż, ja nie mam samochodu i mimo posiadania prawa jazdy nie prowadzę. Ale zjeździłam Niemcy wszerz i wzdłuż korzystając z doskonałej infrastruktury kolejowej. Po uwolnieniu monopolu na przewóz osób na dłuższych dystansach (tak, było coś takiego przed erą Flixbusa) przesiadłam się na autobusy, które rozdawały wówczas bilety za grosze na prawo i lewo. Z obserwacji i doświadczeń znajomych wiem, że Niemcy to raj dla rowerzystów, ale by pojeździć po kraju, trzeba mieć i kondycję i czas. Gdybym tego drugiego miała pod dostatkiem, najchętniej przemierzyłaby kraj sąsiadów pieszo. Ma najlepiej oznakowane szlaki w Europie, których różnorodność tematyczna i krajobrazowa przytłacza. Turystyczne rozwiązania Niemców są kopiowane na całym świecie.

Koleją po Niemczech

Niemcy mają najlepiej rozwiniętą sieć kolejową w Europie (wyłączając Rosję), a pod względem długości zajmują siódme miejsce na świecie. W 2017 roku pociągi kursujące po Niemczech dysponowały aktywną siecią o długości 38 500 km,  w tym spółka państwowa Deutsche Bahn 33 500 km. Wystarczy spojrzeć na schemat obok, by ocenić zagęszczenie sieci kolejowej w stosunku do powierzchni kraju. Wynosi ona 92 m/km², dla porównania w Polsce 62 m/km².

Największym przewoźnikiem jest państwowy Deutsche Bahn (Niemiecka Kolej), ale na terenie kraju funkcjonują dziesiątki prywatnych przedsiębiorstw. Mogą mieć one sieć na poziomie regionalnym lub zupełnie lokalnym z jedną lub dwiema trasami. Na szczęście znakomita większość z nich ma bilety zintegrowane z ofertami DB.

Niemcy sieć kolei
Co dla podróżującego po Niemczech liczy się przede wszystkim

Liczby, jakkolwiek imponujące, na niewiele zdadzą się w praktyce. Tutaj przedstawiam krótkie podsumowanie, dlaczego podróżowanie po Niemczech koleją jest tak praktyczne. Jedyną wadą są oczywiście ceny biletów, ale nawet ja nie szarpię się na spontaniczny zakup pięć minut przed odjazdem, tylko dokładnie planuję podróże wykorzystując przede wszystkim bilety regionalne (Länder-Tickets). W 2023 roku pojawił się D-Ticket, czyli Deutschland-Ticket za 49 euro miesięcznie.

  • częsty takt kursujących pociągów (przykładowo RE na odcinku Frankfurt nad Odrą – Berlin co pół godziny)
  • szybkość na dłuższych trasach (Berlin–Monachium 620 km w 4,5h, z ICE Sprinter w 4h)
  • łatwość przy zakupie biletów (automaty, aplikacje)
  • różnorodna oferta biletów regionalnych, weekendowych, itp.
  • wygoda, czystość, infrastruktura dworcowa
Niemcy Muzeum Kolei Norymberga
Tradycja i nowoczesność w Niemieckim Muzeum Kolei w Norymberdze, 2013
Zdarzyło się w latach 2010-2015

Moje tak liczne podróże po Niemczech mogły się odbyć dzięki wyjątkowej ofercie DB, która po raz pierwszy pojawiła się w 2010 roku. Był to specjalny, jubileuszowy bilet wydany z okazji 175 lat kolei niemieckiej (Jubiläum-Ticket). Za 299 euro można było bez ograniczeń podróżować po całym kraju pociągami DB i innych prywatnych przewoźników przez 30 dni. W kolejnym roku, ku mojemu wielkiemu rozżaleniu, oferta nie została powtórzona. Jeździłam wówczas przez trzy miesiące po Brandenburgii, za każdym razem kupując bilet miesięczny na cały land + Berlin.

Na szczęście bilet pod nazwą Deutschland-Pass powrócił w latach 2012-2015, po nieco droższej, ale wciąż super-opłacalnej cenie. Obowiązywał on również przez 30 dni w okresie od połowy czerwca do początku września. Bywały lata, gdy kupowałam go dwukrotnie, raz nawet na pierwszą klasę. To był wbrew pozorom bardzo męczący czas, gdyż moje wycieczki były zazwyczaj jednodniowe i podejmowane z Berlina. Wstawało się na pociągi ICE, odjeżdżające między 4 a 5 rano, a wracało przed północą. I tak co drugi dzień przeplatany z bliższymi celami. Raz wygodę podróżowania odebrał ogólnokrajowy strajk, innym razem powódź. Mimo to, dalej byłam pod wrażeniem zastosowanych rozwiązań w sytuacjach kryzysowych. W jednym roku propozycja została rozszerzona o dwa dni podróży po Szwajcarii i/lub Austrii. Wykorzystałam tą okazję, by po raz pierwszy w życiu odwiedzić kraj Helwetów.

Niestety po 2015 roku wszystko się skończyło. Była jeszcze propozycja jakiegoś karnetu na kilka przejazdów, ale mało opłacalna. Największą zaletą Deutschland-Pass była bowiem możliwość podjęcia podróży spontanicznie i korygowania jej nawet w trakcie przejazdów. Mi przytrafiało się to często. Taką wolność dają obecnie bilety Interrail lub Global Pass, ale ich cena jest dość wysoka. Na szczęście w 2023 roku pojawił się D-Ticket.

Autobusem po Niemczech

Odkąd zaczęłam intensywnie podróżować po Niemczech, obserwowałam zmiany na rynku dalekobieżnych linii autobusowych. A te były kolosalne. Przede wszystkim przed 2013 takie połączenia praktycznie nie istniały. Monopol na dłuższe przejazdy miała bowiem niemiecka kolej. Wyjątkiem były trasy, na które kolej nie miała oferty. Autobusami przemieszczano się wówczas regionalnie lub tranzytem.

To się zmieniło po uwolnieniu rynku z początkiem 2013 roku. Jak grzyby po deszczu pojawili się nowi przewoźnicy, zawzięcie walcząc o klienta. Z sentymentem wspominam 2016 rok, kiedy bilety szkockiego przewoźnika Megabus na trasie Berlin–Lipsk i Berlin–Norymberga były za darmo. Tak, w pierwszej puli za darmo, a w dalszych też za grosze. Do uiszczenia była jedynie opłata rezerwacyjna 50 eurocentów. Przez kilka miesięcy co środę jeździłam do Lipska, bowiem w ten dzień miejskie muzea są bezpłatne. Do Norymbergii trzeba było już brać pod uwagę nocleg, bo obrócić w jeden dzień z Berlina nie było możliwe.

Zielono nam

Przyszedł jednak kres dla wszystkich drobnych graczy, bo na rynek z impetem wjechał „zielony potwór” i zaczął zjadać jednego po drugim. Również mojego Megabusa. Niskobudżetowe bilety na wybranych trasach zachowano, ale trudno było je dostać, gdyż liczba zainteresowanych i wiedzących o zniżkach znacznie wzrosła.

Flixbus przez pierwsze lata na prawo i lewo rozdawał też kupony rabatowe na procent i konkretną kwotę. Pamiętam, że po któryś targach turystycznych ITB, miałam ich całkiem sporo i cenę biletu z Berlina do Drezna oraz Hamburga w obie strony redukowałam z 10€ do 4€. W 2017 roku Flixbus osiagnął 93% rynku w Niemczech.

Flixbus znany jest również w Polsce i co ważne, bilety można zakupić na całe trasy już z naszego kraju. Są odcinki na których cena jest naprawdę konkurencyjna, jeśli trafi się na pierwszą pulę. Minusem są czasy przejazdów, korki na autostradach i kontrole policji. Jeśli korzystacie z taniego Flixbusa by dotrzeć gdzieś na lotnisko, radzę założyć zapas czasu.

Rowerem przez Niemcy

Nie jeżdżę na rowerze. Moim jedynym wyczynem był objazd pół jeziora Chiemsee w Bawarii i tyle. Próba przesiadki na rower w Berlinie skończyła się po pół godzinie. Z każdym tramwajem przejeżdżającym w odległości pół metra ode mnie wpadałam w nerwy. Jestem w stanie wyobrazić sobie wypożyczenie roweru na jakiś krótki szlak, ale ostatecznie wolałam podejmować wędrówki pieszo, bo rower trzeba było oddawać do punktu wyjścia. Aaaa… teraz sobie przypominam, że rower sprawdził mi się też na wyspie Aran w Irlandii jakieś 15 lat temu. Ale to inny dział na stronie Viatora.

Jednak tym, którzy zechcą zwiedzać rowerem Niemcy już zazdroszczę. Tyle fantastycznych szlaków, możliwości zjazdu do miasta, rozwinięta infrastruktura, aplikacje, mapy, miejsca noclegowe dedykowane rowerzystom… Nic, tylko wyruszać w drogę. Dla początkujących turystów (nie rowerzystów) polecam szlaki nad rzekami. Sama wciąż walczę, by podjąć wyzwanie i ruszyć na szlak wzdłuż Łaby (Elberadweg). W miarę płasko, nawet w górach i gwarantowane widoki przez cały czas. No i przejazdy przez miasta (m.in. Drezno, Magdeburg, Hamburg), w których można zrobić przerwę na zwiedzanie.

W turystyce rowerowej nie jestem ekspertem i nie będę silić się na sztuczne opisywanie tras. Ale jeśli Ty w ten sposób zwiedzasz gdzieś Niemcy, daj znać i link do swojego artykułu, opisu, relacji na YouTube. Chętnie umieszczę go na mojej stronie.

Na rolkach z miasta do miasta. Gdzie tak?

Poza rowerowym wyczynem w Bawarii, miałam również epizod na rolkach. Ten chętnie bym powtórzyła. Było to podczas mojej trzymiesięcznej podróży po Brandenburgii, całkiem niedaleko Berlina. W regionie zwanym Fläming znajduje się największa sieć ścieżek w Europie dla rolkarzy. W 2011 roku plan był prosty. Pakuję rolki do plecaka, biorę z Berlina pociąg regionalny do Luckenwalde (45 minut), oglądam miasto i wychodzę na szlak. Po niecałych 3 godzinach zjeżdżam do Jüterbog, 12 kilometrów dalej. Po kawie i ciastku na rynku wracam do Berlina, bo miasto zdecydowanie zasługuje na osobną wizytę. Super sprawa, polecam. Przymierzałam się nawet do organizacji takich wypraw.

www.flaeming-skate.de (wersja polska, wizytówka)

Rower Chiemsee Bawaria
Przerwa podczas przejażdżki nad jeziorem Chiemsee w Bawarii © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

Pieszo po Niemczech

Chodziłabym! Gdybym tylko miała czas na takie beztroskie i długie wakacje, zaliczałabym jedną trasę po drugiej. Może uda mi się dopiąć w całości ośmioetapowy Szlak Malarzy w Szwajcarii Saksońskiej, bo ponad połowa już za mną. Niemieckie szlaki mają znacznie lepszą infrastrukturę niż podobne w Polsce. Ale nie mają jednakowego oznakowania. U nas wychodzi się na szlak (nie musi być w górach, nizinne też są) i idzie, idzie, idzie… No, ale o co chodzi, przecież to szlak do chodzenia? Tak i właśnie na chodzeniu się kończy.

Szlaki w Niemczech były i są tworzone tak, by ciekawostki wyskakiwały zza każdego kąta. Już z daleka informują ku czemu zmierzamy, gdzie możemy odbić na punkt widokowy czy starą kapliczkę. Nie zrozumcie mnie źle, zauważam w Polsce znaczną poprawę z wykorzystaniem funduszy unijnych. Zaczęło się od edukacyjnych ścieżek leśnych, a teraz wokół turystycznych miejscowości włodarze tworzą własne szlaki z lokalnym oznakowaniem. Z propozycjami na jedną, dwie godziny albo i cały dzień. Tak trzymać.

Wokół wędrowania w Niemczech rozwinął się cały marketing i co tu mówić… biznes. Są oferty dla wędrowców, skrojone na dzienne etapy, z noclegami i transportem bagażu od punktu do punktu. Jest Dzień Narodowego Wędrowania, są festiwale wędrowne organizowane przez miasta, regiony i prywatne firmy. Pierwsi promują okolice, drudzy swój sprzęt. Jest ogrom map i aplikacji dedykowany pieszym wędrowcom. Odtwarzane są stare szlaki handlowe i pielgrzymkowe, oczywiście z odpowiednią otoczką historyczną. Na stronie każdego miasta i regionu znajdziecie propozycje szlaków w okolicy. Fani pieszych wędrówek mają swoje czasopisma (wciąż offline) i koła zainteresowań.

www.wanderbares-deutschland.de

Również na mojej stronie znajdzie się wiele propozycji wędrówek po najciekawszych szlakach w Niemczech.

Piesze wędrówki Niemcy
Szlaki w Niemczech, nawet te w górach, są dostępne dla seniorów, spacerowiczów na wózkach inwalidzkich oraz tych z wózkami dziecięcymi © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

Obserwuj „Podróże po Niemczech” na FB

Nie mam aspiracji, by stać się wiodącym wyszukiwaczem okazji na tanie podróżowanie po Niemczech, ale chętnie dzielę się moją wiedzą z innymi. Stawiam na sprawdzone i bezpieczne zwiedzanie i wszelkie nowości oceniam dość krytycznie. Spójrz na moje wpisy o kartach turystycznych w Niemczech lub podobnych w Berlinie. Powinny Cię przekonać do mojego sposobu pisania.

Ataki terrorystyczne, potem pandemia, a po niej inflacja pod hasłem „tanio już było”. W ostatnich latach globalne wydarzenia nie oszczędzają branży turystycznej. A jednak w czasie pandemii pojawił się ogrom propozycji „wirtualnego zwiedzania”, które, choć nie zastąpią tego prawdziwego, to dla mnie, mieszkającej już na innym kontynencie były prawdziwym zbawieniem. Dzisiaj niemal każde większe muzeum ma na stronie zakładkę z „Online/Digitale Angebote”. Również regiony i miasta proponują takie wizytówki.

Druga rzecz, która pojawiła się w Niemczech to D-Ticket, czyli bilet ważny w komunikacji regionalnej i regionalnej na terenie całego kraju za jedyne 49 euro miesięcznie. Latami czekałam na taką propozycję, a kiedy się doczekałam, to zamieszkałam w innym kraju. I to dość odległym… No nic. Latem 2022 skorzystałam z poprzednika D-Ticket czyli Biletu-Za-9-Euro i chętnie podzielę się wszystkimi doświadczeniami dla podróżników koleją po Niemczech.

Kliknij poniżej, by przenieść się na moją stronę na FB

Podróże po Niemczech
Więcej na podobny temat?
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.