Nocleg w Pyeongchang
Przed zimową olimpiadą w Korei koniecznie chciałam zobaczyć skocznię. Najlepiej w zimowym wydaniu, więc do Pjongczang (Pyeongchang) wybraliśmy się w styczniu 2017 roku. Mieszkając na zachodnim wybrzeżu (Paju), trudno było mi uwierzyć, że gdzieś może być dostatecznie zimno i śnieżnie, by przeprowadzić zimowe igrzyska. Nic bardziej mylnego. Oblodzone drogi i śnieżne zaspy na prowincji nie raz dały o sobie znaleźć. Pierwszego dnia obejrzeliśmy po drodze grobowiec króla Sejonga, po czym udaliśmy się na nocleg w Pyeongchang.
Pension Symphony
Wybrany na dwie noce pensjonat Symfonia to kompleks szeregowych domków wakacyjnych, położony niedaleko ośrodka sportów zimowych Phoenix Park. W lutym 2018 roku rozegrano tu część olimpijskich konkurencji. Mimo nawigacji mieliśmy małe problemy, by trafić tu po zmierzchu. Nie zgłaszaliśmy bowiem udziału do konkurencji rajdowych po wąskich, stromych i oblodzonych uliczkach, których wokół było pełno.
Mimo, że z zewnątrz domek wygląda niepozornie, wewnątrz jest sporo miejsca. Jest to jedno duże pomieszczenie łączące salon z aneksem kuchennym. Do tego niewielka łazienka i taras. Sypialnia jest na antresoli.
Przy tych mrozach, wychodzenie na taras ani było nam głowie. Za to na szybach rozkwitły szczęśliwe kaktusy i malownicze gwiazdy.
Przy minusowych temperaturach na zewnątrz, w sypialni ratował nas elektryczny materac. Poza łazienką, nie dało się odczuć zimowej aury.
Na zimowy weekend przytulnie. Falbanki, króliczki i wielki, tradycyjny czajnik na dużo gorącej herbaty.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Pensjonat można znaleźć w kilku serwisach rezerwacyjnych. Ma wiele przychylnych opinii, również od obcokrajowców. Nie udało mi się jednak uzyskać aktualnych cen. Noc w sezonie zimą 2017 roku kosztowała około 200-250 złotych za domek.
Pension Symphony
106-14, Anheungdong-gil
Bongpyeong-myeon
Pyeongchang-gun