Świąteczny jarmark w Norymberdze
Powodem, dla którego wybrałam się na jarmark w Norymberdze była… sama Norymberga.
I tyle.
Skoro odkryłam już tajemnicę tytułu, możesz śmiało przejść do kolejnego posta. Chyba, że chcesz dowiedzieć się, co mnie urzeka w cesarskim mieście, a przy okazji jarmarku pooglądać bombki w kształcie kibla albo Obcych w postaci bombki. Pośród straganów znajdziesz więcej ciekawostek pod hasłem „tylko w Norymberdze”. Od aniołków z falistej blachy po śliwkowe skrzaty, których nie powinno się zjadać, bo…
Norymberga. Z której strony ją ugryźć?
W moim rankingu turystycznych atrakcji Niemiec Norymberga jest w grupie miast z podtytułem „na bogato”. Oznacza to, że poza ładną prezencją, dostarcza ogromną ilość tematów do zgłębienia. I nie są to modne propozycje współczesnego marketingu (aktualnie bio+spa+medical), ale wypracowane historią i tradycją motywy dla odkrywców o szerokich zainteresowaniach.
Stare nowe miasto
Przede wszystkim jest to stosunkowo dobrze odbudowane miasto. Jest klimat średniowiecza, cesarskiej bytności i rządów miejskiego patrycjatu. Strzeliste wieże kościołów, mury miejskie, lochy w ratuszu, okazałe kamienice i przede wszystkim wzgórze zamkowe to już temat na jeden dzień. Nawet niezainteresowani sztuką zachodzą do domu Albrechta Dürera, jednego z najznamienitszych przedstawicieli renesansu w malarstwie i grafice.
Zabawki!
Norymberga to również miasto targowe i stolica zabawek. Posiada jedno z najciekawszych muzeów w Europie, poświęcone dziecięcym marzeniom. Również tutaj świętowała swoje narodziny kolej w Rzeszy, by wspomnieć inauguracyjną jazdę „Adlera” z Norymbergi do Fürth (1835). Temat jest do pogłębienia we flagowej placówce Deutsche Bahn, Muzeum Transportu.
III rzesza
Wreszcie nie można pominąć mniej chlubnego okresu i uwagi, jaką Norymberdze poświęcał Adolf Hitler. Monumentalne gmachy, hale, areny, triumfalne aleje miały być w przyszłości tłem dla zjazdów partyjnych i świętowania rocznic. Przed wojną ustawy norymberskie, a po niej słynne procesy zapisały miasto w światowej historii.
Jedźcie na jarmark
I na koniec świąteczny jarmark w Norymberdze. Christkindlesmarkt to mój numer jeden wśród jarmarków w dużych niemieckich miastach. Po nim jest Drezno, a na trzecim miejscu Frankfurt nad Menem. Kiedy w 2016 roku planowałam kolejny pobyt w bawarskim mieście, dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że trafię też na otwarcie jarmarku. A jest to unikatowa ceremonia, na obejrzenie której miłośnicy podróży po Niemczech powinni się zdecydować chociaż raz w życiu.
Jarmark o (nie)długiej historii
Patrząc na to, jaką potęgą Norymberga była w średniowieczu, jej mieszkańcy pewnie życzyliby sobie, by historia świątecznego jarmarku sięgała co najmniej czasów cesarza Barbarossy.
Niestety, choć uznawany za jeden z najstarszych w Niemczech, pierwszą jednoznaczną wzmianką może pochwalić się dopiero w 1628 roku. Przy czym wcale nie oznacza to, że jarmark z każdym wiekiem stawał się okazalszy, piękniejszy i coraz liczniej odwiedzany. Że obrastał w tradycje, które znamy dzisiaj, a jego renoma przekraczała granice Rzeszy.
Wręcz przeciwnie. Jarmark w świątecznym wydaniu mizerniał, popadał w zapomnienie i często zmieniano jego lokalizację. Do przywrócenia mu glorii i chwały przyczynił się dopiero w latach 30. ubiegłego wieku burmistrz Norymbergi, Willy Liebel, ulubieniec Hitlera.
Pod jego okiem świąteczny jarmark w Norymberdze miał być jednym z trwałych elementów nowego kalendarza Rzeszy, celebrującego historyczne inscenizacje i odniesienia do potęgi średniowiecznych władców. Liebel wprowadził przemowę na otwarcie, którą recytowała odpowiednio przebrana aktorka. Do tego chóry dziecięce, dzwony i marsze.
Po latach przerwy spowodowanych wojną, jarmark został otwarty ponownie w 1948 roku. Friedrich Bröger z lokalnego teatru sporządził na nowo tekst prologu, który z poprawkami wygłaszany jest do dzisiaj. A aktorki zastąpiły wybierane co dwa lata młode mieszkanki Norymbergi.
Żadnego kiczu, żadnej samowolki w wystroju
Jest przekaz z 1610 roku o tym, jakoby rozporządzeniem miejskim zarządzono konfiskatę „rozpustnych artykułów” na norymberskim jarmarku. O jakie towary chodziło, komu je zabrano i czy był to jarmark świąteczny niestety nie ma informacji. Ale współcześnie zarządzający miastem wzięli to sobie do serca i dokładnie kontrolują dzisiejszych wystawców.
Zabawki nawiązujące do wojny – won! Chińskie podróbki rękodzieła z Rudaw – jesteś spalony na tym targu na kolejne 100 lat. Plastikowe girlandy na stoisku – grhh, ściągaj te paskudztwo natychmiast! A ty czego dudnisz tą kiczowatą muzyką z płyty cały dzień?
Stoiska mają być ładne, autentyczne i być powodem do dumy wystawców i organizatorów jarmarku. Od blisko 35 lat za te najpiękniejsze przyznawane są nagrody, a w obecnych czasach pojawiła się również nagroda publiczności w głosowaniu przez internet. To gwarantuje nie tylko jakość towarów, ale też niepowtarzalną atmosferę, gdyż mało gdzie wymogi są tak rygorystyczne.
Dozwolone są za to bombki w kształcie muszli klozetowej i „obcy atakują”.
Świąteczny jarmark w Norymberdze to 3 w 1
Główny jarmark znajdziecie bez problemu. Zajmuje największy plac w mieście. Ale warto wiedzieć, że kilka kroków dalej ukryte są jeszcze dwa bardzo ciekawe jarmarki.
Kinderweihnacht
Idea odrębnego jarmarku dla dzieci bardzo przypadła mi do gustu. Tego nie ma nawet w Berlinie, bo tutaj co najwyżej gdzieś na boku stoi kilka karuzel. A przecież dzieci to główni odbiorcy świątecznej atmosfery, mające radosne oczekiwania i też chcące skosztować słodkości i zimowych, rozgrzewających napojów.
Poza degustacją najmłodsi mogą też uczestniczyć w licznych warsztatach, samodzielnie przygotować choinkowe ozdoby, polukrować ciastka czy ozdobić świąteczne kartki. Pośrodku jarmarku stoi okazała, nostalgiczna karuzela oraz mała kolejka. Stoiska są udekorowane skrzynkami z zabawkami, podobnymi do tych, jakie wyciągało się na strychu u babci.
Jarmark dla dzieci otwarty jest w tych samych dniach, co główny i odbywa się na Hans Sachs-Platz.
Egzotyka z całego świata
Drugi jarmark jest ukryty z tyłu za ratuszem. Organizuje go urząd do spraw międzynarodowych miasta. To zaledwie kilkanaście stoisk, ale dość sporych rozmiarów, na których znajdują się towary z całego świata. Norymberga ma partnerskie relacje z kilkunastoma miastami, między innymi Pragą, Wenecją, Atlantą w USA, chińskim Shenzhen czy San Carlos w Nikaragui. Wszystkie te miasta prezentują na stoiskach lokalne rękodzieło i gastronomię. Podczas mojego pobytu były też polskie akcenty z Krakowa.
Jarmark Miast Partnerskich to kolejny wyróżnik świątecznej Norymbergi.
Bez bratwursta ani rusz
Co zjeść na jarmarku w Norymberdze? Przekonasz się, że wystarczy Ci spacer wzdłuż jednego, maksymalnie dwóch rzędów stoisk i już dokonasz wyboru.
Norymberskie kiełbaski z rusztu są lubiane i konsumowane nie tylko przed świętami. Stosunkowo cienkie i krótkie, ale do wydłużonej bułki idealnie pasują trzy. I tak też się je podaje (Drei in Weggla). Na jarmarku koniecznie!
Trzy małe kiełbaski mogą nie wystarczyć na cały wieczór. Przekonała mnie też półmetrowa kiełbasa podana z podsmażaną cebulą i papryką.
Na jarmarku zobaczycie też góry pianek w czekoladzie. Kuszą tylko dlatego, że są ich ogromne ilości, wymyślne smaki i kilka rodzajów polewy. Spróbowałam z ciekawości (i rzecz jasna dla reportażu). Są okropnie słodkie i fanem ich raczej nie będę.
I na koniec oczywistość do degustacji i pomysł na prezent. Norymberskie pierniki. Zaskoczą Was kombinacje smaków. Trzeba degustować, bo trudno się zdecydować na jeden rodzaj. Ale bardzo polecam kupić chociaż jeden, ponieważ poza Norymbergą cena oryginalnych wypieków (nie, nie tych z Aldi) wzrasta co najmniej dwukrotnie.
I jeszcze jeden pomysł na świąteczny stół lub poświąteczną kawę. Tradycyjny keks z Norymbergi. Szkoda, że trochę drogie, ale na jarmarku można też było brać „na kromki”.
A co do popicia?
Nie ma wizyty na jarmarku bez grzanego wina. W Norymberdze już dawno zakazano jednorazowych kubków ze styropianu czy plastiku. Tylko ceramika. Organizatorzy podają, że mniej więcej połowa kubków wydanych za kaucję nie wraca na stoiska. Goście cenią sobie oryginalny „Mitbringsel” jako pamiątkę z Niemiec.
Jeśli odwiedzałe/aś jarmarki na północy kraju, to pewnie zauważyłe/aś, że na stoiskach dominuje grzaniec z czerwonego wina. Na południu jest większa różnorodność. Spróbuj dla odmiany wina białego.
Innym trunkiem, który ja z kolei uwielbiam, a którego w Berlinie nie doświadczam za często w dobrej jakości, jest likier jajeczny. Dla poprawy figury może być z górą bitej śmietany (i to ubitej, nie ze spraya). Pojechałabym znowu, tylko dla tej chwili słabości. Aaa, i nie ma siły, która by mnie powstrzymała przed zakupem butelki na zapas.
To i owo z jarmarku
Zaskoczyła mnie ogromna ilość piernikowych ozdób na choinkę. Przyciągają wzrok i pobudzają wyobraźnię. Kiedyś ustroję moją choinkę tylko piernikami. W Berlinie są praktycznie niewidoczne, jeśli nie liczyć tych kompletnie niepraktycznych wielkich serc z napisami (ani to zjeść, ani…).
Norymberga, w której odbywają się Targi Zabawek, przyciąga też miłośników domków dla lalek i samych lalek. Na stoiskach można dostać miniaturowe wyposażenie, o jakim się w normalnym domu nie śniło. Lalki-anioły? Proszę bardzo.
Z ozdób na choinkę wypatrzyłam jeszcze te cynowe figurki. Jak widać tanie nie są. I dawniej na takie ozdoby mogli pozwolić sobie tylko najbogatsi.
Świąteczny Jarmark w Norymberdze rozpoczyna się zawsze w piątek przed pierwszą niedzielą adwentową (01.12.2023) i trwa do 24 grudnia.
Byłe/aś na jarmarku w Norymbergi? A może masz inny numer jeden w Niemczech?