Nadrenia-Palatynat

Kraina wina i zamków

Nadrenia-Palatynat (Rheinland-Pfalz)

Powierzchnia: 19 854 km²
Ludność: 4 mln
Stolica: Moguncja

Land idealny do wędrówek

Nadrenia-Palatynat spodoba się tym, którzy lubią urozmaicony krajobraz, ale już niekoniecznie znaczne wysokości czy strome podejścia. Takie to zobaczą jedynie na schodach do niektórych zamków. To czyni land atrakcyjnym zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i starszych ludzi.

Malownicze doliny rzek, zbocza pokryte winnicami, zamki na wzgórzach, liczne klasztory czy nienaruszone przez wojnę miasteczka zachęcają do aktywnego urlopu. Idealnie da się tu połączyć pobyt na łonie natury i zwiedzanie.

Dolina Środkowego Renu została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, ale i trasa wzdłuż Mozeli niczym nie ustępuje krajobrazowo największej rzece Niemiec. Również mniejsze dopływy jak Ahr (dolina Ahrtal) czy Lahn (Lahntal) miło zaskakują sielską atmosferą. Brak dużych miast, dobre połączenia i znakomita kuchnia powinny przekonać każdego do przyjrzenia się bliżej temu regionowi.

Nadrenia Palatynat Ahrtal Viator Polonicus Joanna Maria Czupryna
Malownicze miejscowości w Dolinie Ahrtal © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

Urokliwe trasy wzdłuż rzek

Nadrenię-Palatynat zdecydowanie polecam na aktywny urlop. Może to być dłuższy pobyt lub przystanek po drodze na południe Europy. Dolina Środkowego Renu z licznymi zamkami to jeden z najpiękniejszych regionów w Niemczech i na pewno nikogo nie rozczaruje. Zobacz mój TOP5 w Niemczech.

Podczas mojej pierwszej podróży w 2010 roku zaplanowałam nad Renem trzy dni, a i tak było mało. O powrotach myślę cały czas, a jednym z moich marzeń jest pokonanie pieszo turystycznej trasy od Koblenz do Bingen i to po obu stronach rzeki (po lewej szlak wędrowny RheinBurgenWeg, po prawej Rheinsteig).

W 2010 roku dotarłam również do Trewiru (Trier), najstarszego miasta w Niemczech. Ma ono wiele imponujących zabytków świadczących jeszcze o korzeniach rzymskich. Zobaczyłam między innymi słynną bramę Porta Nigra, rynek, termy cesarskie, bazylikę Konstantyna i amfiteatr.

Nadrenia Palatynat Sooneck Viator Polonicus Joanna Maria Czupryna
Widok na Ren z zamku Sooneck na szlaku Rheinsteig © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

Szlachetne kamienie

W 2013 roku, jadąc do Saarbrücken, wypatrzyłam przez okno w pociągu pewien kościół. Sprawiał wrażenie, jakby był przyklejony do skały. Zaintrygowana, namierzyłam miejscowość i wróciłam tam jeszcze w tym samym roku. Kościół Skalny w Idar-Oberstein to nie wszystko, co mnie zaskoczyło. Z ulicznych straganów, pełnych kamieni na sznurkach, wywnioskowałam, że tu obrabia się co szlachetniejsze okazy. To wystarczyło, by rok później zaliczyć trzy muzea, szlifiernię i ruiny zamku. Chętnie połaziłabym więcej po okolicy, bo miejscowość jest przepięknie położona w dolinie pośród wysokich, wystających skał. Odwiedziłabym również kopalnię kamieni szlachetnych w Steinkaulenberg, bo na to w 2014 nie było czasu. Może w przyszłości. Wszyscy w Niemczech wiedzą, że w Idar-Oberstein urodził się amerykański aktor, Bruce Willis, którego ojciec stacjonował tu na placówce.

Nadrenia Palatynat Idar-Oberstein Viator Polonicus Joanna Maria Czupryna
Drzewko szczęścia w jednym z muzeum w Idar-Oberstein © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

Czerwone wino i wulkany

Kolejnym odkryciem, godnym polecenia, jest dolina rzeki Ahr (Ahrtal). W tym regionie znajduje się największy zwarty obszar upraw czerwonych winogron w Niemczech. Wiedzie przez niego również malownicza trasa turystyczna Rotweinwanderweg.

W miejscowościach nie ma sklepu spożywczego, są za to trzy winiarnie. Te urocze, małe i niezniszczone przez wojnę miasteczka nie są może tak popularne jak osady nad Renem, ale przebywa w nich znacznie mniej turystów (co nie umniejsza ich atrakcyjności).

Na jednym z odcinków trasy wędrownej Ahrsteig, zobaczyłam w środku dnia lisa, co mi się w Niemczech zdarzyło po raz pierwszy (i nie był to czas lockdownu ludzi w domach).

Główną miejscowością wypoczynkową w regionie jest Bad Neuenahr-Ahrweiler, w której można zwiedzić najdroższą i zarazem najbardziej tajną inwestycję RFN – bunkier rządowy. Jednym słowem dolina Ahrtal to gwarancja wypoczynku, połączonego z dobrym winem i ciekawostkami kulturowymi. Gdybym miała zaplanować sobie wykwintny urlop w Niemczech to właśnie tam.

W drodze powrotnej udało mi się jeszcze zaliczyć pozostałości słynnego mostu w Remagen (samego muzeum nie, ale to jeszcze przede mną) oraz jedną z atrakcji Eifel (regionu o wulkanicznej przeszłości) – zimnowodny gejzer w Andernach.

Nadrenia Palatynat Andernach Viator Polonicus Joanna Maria Czupryna
Zimnowodny gejzer w Andernach © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

Nadrenia-Palatynat. Co warto tu zobaczyć?

Rozważając wyjazd do tego landu polecam skupić uwagę na regionie wulkanicznym Eifel i okolicach. Warto zajrzeć do najstarszego niemieckiego miasta, Trewiru. Fani romańskiej architektury powinni koniecznie zaplanować przystanki w Moguncji, Spirze i Wormacji.

Eifel

Pasmo górskie Eifel, dzięki swojej aktywności wulkanicznej, jest znane poza granicami landu. Nie chodzi tu o wybuchy czy spływające lawy, bo te miały miejsce około 11 000 p.n.e., ale o wydobywanie się znacznych ilości dwutlenku węgla na dnie największego wulkanicznego jeziora w Europie Środkowej, Laacher See. Zimnowodne gejzery są główną atrakcją w Andernach (najwyższy na świecie, do 60 m) oraz Wallenborn. W Niemieckim Muzeum Działalności Wulkanicznej dostępne są ogromne piwnice skalne dawnej kopalni bazaltu, wykute w zastygłej lawie wulkanicznej. Trzy wielkie geoparki z dalszymi atrakcjami połączone są turystyczną trasą „Deutsche Vulkanstraße”.

Rzymianie nad Renem

W Nadrenii-Palatynacie znajduje się najstarsze miasto w Niemczech, założone ponad 2000 lat temu jako Augusta Treverorum, czyli dzisiejszy Trewir (Trier). Wiele miejscowości, nie wspominając o większych miastach, powiązanych jest historycznie z pozostałościami po rzymskim imperium. Może tu chodzić o o fundamenty wiejskiej willi, obozu warownego, amfiteatru, łaźni, czy po prostu o położenie przy szlaku handlowym bądź drodze o militarnym znaczeniu. Miłośnicy rzymskiej kultury poza Trewirem powinni odwiedzić Muzeum Historii Rzymsko-Germańskiej w Moguncji. Tam również znajduje się Muzeum Antycznej Żeglugi z modelami pięciu statków wojskowych Rzymian. Ponadto warte obejrzenia są rekonstrukcje willi w Bad Neuenahr-Ahrweiler, Mehring i Longuich.

Kawał niemieckiej historii

Nie można też zapomnieć o wspaniałych zabytkach architektury, przede wszystkim o romańskich katedrach w Wormacji (Worms), Spirze (Speyer, największa w Europie) i Moguncji (Mainz). W stolicy landu znajduje się też muzeum poświęcone życiu i dokonaniom Jana Gutenberga, uznanego powszechnie za twórcę przemysłowej metody druku.

Moguncja (Mainz) przez wieki stanowiła stolicę kościelnego państwa, którego władca, książę-arcybiskup posiadał prawo wyboru cesarza i przewodził zgromadzeniom elektorów Rzeszy. Arcybiskupstwo Moguncji było bogatym państwem, a przez to mającym znaczny wpływ na panującego i wydarzenia w Rzeszy. Moguncja to również miejsce urodzin i działalności Jana Gutenberga (1398-1468).

Wormacja (Worms) znalazła swoje miejsce na kartach eposu „Pieśń Nibelungów”. W mieście jest muzeum poświęcone temu dziełu oraz ścieżka tematyczna. W 1495 roku na sejmie Rzeszy (Reichstag) w Wormacji podjęto tzw. „reformę Rzeszy” i ustanowiono między innymi Sąd Kameralny, ograniczając tym samym władzę cesarza. W 1521 roku wydano tzw. edykt wormacki, skazujący Lutra i jego zwolenników na banicję oraz nakazujący spalenie wszystkich jego dzieł. Pomnik reformatora w Wormacji uchodzi za największy w Niemczech i obok genewskiego, również za największy w świecie.

Wreszcie Spira (Speyer), która rozkwitła za panowania dynastii salickiej (XII wiek), a i później była miejscem zjazdów Sejmu Rzeszy. Czasowo znajdowała się tutaj też siedziba Sądu Kameralnego Rzeszy. Spira może się pochwalić największą zachowaną romańską katedra na świecie. Warto!

Nadrenia Palatynat Spira Viator Polonicus Joanna Maria Czupryna
Widok na katedrę w Spirze © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna

BUGA 2029 nad Renem

W 2022 roku przez cały miesiąc podróżowałam po środkowych i południowych Niemczech. W ostatni dzień postanowiłam ponownie odwiedzić skałę i pomnik Loreley. Była to bardzo sentymentalna wyprawa z licznymi wspomnieniami z 2010 roku. Do tego, tuż przy centrum informacyjnym Loreley stanęły w międzyczasie dwa oryginalne granitowe posągi „dziadków z Jeju”, południowokoreańskiej wyspy. Przypomnę, że od 2020 roku mieszkam w Korei i na Jeju byłam kilka razy, ale nie mogłam sobie odmówić wspólnej foty.

Jeśli lubicie planować z dużym wyprzedzeniem, to już polecam krajową wystawę ogrodniczą (Bundesgartenschau), która ma się odbyć w dolinie środkowego Renu w 2029 roku. Będzie ona mocno zdecentralizowana, z lokalizacjami w dwóch landach, Nadrenii-Palatynacie i Hesji, mniej więcej między Koblencją a Rüdesheim. Na skale Loreley widziałam już przygotowania. Bilety do najtańszych nie należą, mieszczą się w przedziale 20-30€, ale co to jest odłożyć parę euro w ciągu roku.

Oryginalne "kamienne dziadki" z wyspy Jeju w Korei Południowej postawione przy centrum turystycznym skały Loreley © Viator Polonicus, Joanna Maria Czupryna
Więcej na podobny temat?
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.